Podziel się z innymi
Co takiego jest w życiu innych osób, nie tylko celebrytów, ale i sąsiadów, że tak bardzo ciekawi wielu z nas? Czyżby zatem nasze własne życie było niewystarczająco interesujące? Kilka powodów tego zjawiska opisuję w tym artykule.
Ocenianie i porównywanie się z innymi
Zacznijmy od konkretnego przykładu. Pani Jola i pan Zbyszek mieszkają piętro niżej. Mamy zatem niezły nasłuch, wgląd na ich życie na balkonie poniżej oraz na podwórku. Co się od razu pojawia? Oczywiście ocena. Już od samego początku wprowadzenia się do naszego mieszkania obserwowaliśmy i ocenialiśmy sąsiadów.
Choćbyśmy nie chcieli tego robić, oceniamy i będziemy oceniać. Jest to mechanizm adaptacyjny dla człowieka i pozwala nam się, na najbardziej podstawowym poziomie, zorientować czy ktoś/coś jest dla nas bezpieczne, korzystne czy też nie. Niektórzy mają problem ze zbyt częstym i nasilonym ocenianiem, szczególnie negatywnym, ale to już inny temat.
Wróćmy do naszych sąsiadów. Panią Jolę, zgodnie z naszymi przekonaniami i wartościami wyniesionymi z domu, oceniliśmy jako serdeczną i zbyt ekstrawertyczną kobietę. Pana Zbyszka jako rubasznego agresora. Oczywiście to duże uproszczenie. Każdy z nas, częściej na poziomie przedświadomym niż świadomym, szufladkuje w ten sposób różne osoby na co dzień. Ma nam to pomóc w szybkim, bezwysiłkowym rozpoznawaniu sytuacji i adekwatnym reagowaniu (byłby to system 1 wg Daniela Kahnemana).
Do naszych sąsiadów możemy zacząć się porównywać „w górę” lub „w dół”. „W górę”, czyli aspiracyjnie jeśli uznajemy ich w czymś lepszymi lub atrakcyjniejszymi od nas. „W dół”, kiedy sami uważamy się za lepszych w czymś od kogoś. Jak łatwo możecie się domyślić, porównania w górę częściej wywołują nasz dyskomfort, choć mają nieraz aspekt motywacyjny. Porównania w dół dają nam częściej emocje o pozytywnym znaku. Pozwalają nawet na krótkotrwałe poprawienie samooceny (to jest raczej niestabilny sposób na jej podnoszenie).
Zobaczyliśmy ostatnio, że nasi sąsiedzi podjechali pod budynek samochodem z wyższej półki niż nasz, więc i poczuliśmy się trochę gorzej. Może nawet pojawiła się zawiść. Za to wczoraj słyszeliście karczemną kłótnię pani Joli i pana Zbyszka nt. brudnych naczyń w zlewie. Od razu mogliśmy się poczuć lepiej po konstatacji, że jednak my tak bardzo i o takie pierdoły się nie kłócimy. Co będzie dalej? Możemy pójść w stronę rosnącej ciekawości dalszych aspektów ich życia i zbierania materiałów niezbędnych do dalszych porównań w górę i w dół. Oczywiście chętniej będziemy kolekcjonować pożywkę dla porównań w dół.
Czemu oceniamy życie innych?
Czemu to robimy? Większość z nas, o ile świadomie nie ćwiczy akceptacji a przynajmniej tolerancji innych, ocenia ich na co dzień. Łatwo i szybko przyzwyczajamy się do naszego życia i jeśli celowo nie wprowadzamy w nie urozmaiceń, to łatwo może nam się zacząć nudzić lub wydawać mało atrakcyjne. Za to życie kogoś, kto jest różny od nas i żyje w inny sposób może, poprzez swoją odmienność, wydać się nam ciekawsze. Może być też tak, że nasze własne życie poprzez odniesienie do czyjegoś, może zyskać w naszych oczach. Chcemy się czuć lepiej z samymi sobą i ze swoim życiem.
Obserwowanie a nawet krytykowanie (co już jest formą agresji) innych oraz ich życia może nam to dawać. Nie tylko przez mechanizm porównań i podnoszenia samooceny. Może być to również łatwy sposób na urozmaicenie naszej codzienności bez wprowadzania w niej jakichkolwiek zmian. Nowe bodźce, nowe doświadczenia, co z tego, że innych. W końcu widzimy co chcemy a resztę możemy sobie wyobrazić.
Happy end?
Z czasem zaczęliśmy lepiej poznawać panią Jolę i pana Zbyszka. Okazali się innymi osobami niż wydawali się nam na początku. Zweryfikowaliśmy wyobrażenia na ich temat. Teraz ogólnie oboje jawią się nam jako sympatyczni i wartościowi ludzie, mający, jak każdy, jakieś problemy i słabości. Teraz regularnie gramy z nimi w planszówki i jeździmy nad jezioro. Co się stało z naszą ciekawością ich życia? Została w dużej mierze zaspokojona poprzez liczne rozmowy z nimi i obserwowanie ich funkcjonowania w różnych sytuacjach. Obecnym obiektem porównań i emocjonujących komentarzy stali się nowi sąsiedzi zza ściany – pan Janek i pan Wojtek.
W drugiej części artykułu przyjrzymy się niektórym z mechanizmów tyczących fascynowania się życiem tzw. celebrytów.
psycholog i psychoterapeuta