Czego nie ma a jest

rany emocjonalne
Podziel się z innymi

Wiele. Tak naprawdę trudno powiedzieć, jak wiele osób nosi rany oraz czuje pewien brak związany z dzieciństwem i rodziną pochodzenia. Czasem mają one konkretną postać, innym razem są rozmyte i niedookreślone. Przyjrzyjmy się im i zastanówmy, co możemy z nimi zrobić.

Każde dziecko, bez wyjątku, potrzebuje miłości, czułości, akceptacji i bezpieczeństwa. Problem w tym, że pełny zestaw tych jakości otrzymuje nadal zbyt mało dzieci. Mogą to być pojedyncze aspekty z brakiem pozostałych. Może to być i większy ich zestaw, za to serwowany nieregularnie i/lub warunkowo. Patologiczną skrajnością jest dziecko egzystujące przy braku każdej z nich. Taka sytuacja tworzy razy jątrzące się nieraz do końca życia.

Rany emocjonalne

Czym są te rany? To sytuacje różnego rodzaju przemocy wobec dziecka lub po prostu dotkliwego niezaspokojenia jego najważniejszych potrzeb. Dziecko wchodzi w dorosłość z dziurami w potrzebach, które trudno zapełnić. Oczywiście taki dorosły próbuje to robić na różne sposoby sam. Nawet częściej oczekuje od innych, że w końcu je zapełnią i to trwale. Jest to niestety złudzenie. Nawet jeśli partner, dziecko, zwierzę domowe zapełni je co jakiś czas, to głód nie mija. Brak pozostaje. Narasta frustracja i bezradność.

Próby radzenia sobie i przetrwania

Jako dzieci próbujemy sobie z tym radzić zagłuszając te potrzeby, tłumacząc sobie, że to nic wielkiego, nic powszechnego. Przecież koledzy i koleżanki również tego wydają się nie mieć. Oprócz tego, możemy podejmować różne destrukcyjne i agresywne działania, żeby zwrócić na siebie uwagę. Ucieczką i ukojeniem staje się świat fantazji. Jesteśmy tak silni, potężni i niezależni. Inną opcją jest wyobrażanie sobie, że mamy wreszcie to, czego tak bardzo nam potrzeba. Nasza mama, nasz tata są tam inni niż w rzeczywistości. Dzieci, które wychowują się bez jednego lub obojga rodziców fantazjują, że przynajmniej tych rodziców mają w komplecie. W tych niesamowitych światach rodzice są kimś niezwykłym, ważnym, silnym, zaradnym a przede wszystkim kochają swoje dziecko, poświęcają mu czas, uwagę i akceptują je takim, jakie jest, bez spełniania żadnych warunków. Oczywiście pamiętajmy, że akceptacja wcale nie wyklucza stawiania zdrowych granic i wymagań dziecku.

Fantazjujemy zatem. Jak by to było? Czy był(a) bym inną osobą? Jak by mi się żyło? Czy dokonał(a)bym innych wyborów?

Nie wiemy jak by to było. Wiemy jednak na pewno, że nadal nie możemy się realnie cofnąć do przeszłości i zmienić ją tak, jak byśmy chcieli. Przeszłość istnieje już tylko w naszej pamięci. Są tam też rany. Czasem bardzo głębokie, odczuwane nawet na poziomie ciała. Inni są tak bardzo znieczuleni, iż nie mają kontaktu ze swoim ciałem. W związku z tym, nie potrafią rozpoznawać uczuć i potrzeb. To nastręcza wielu problemów, także w życiu dorosłym.

Leczenie ran

Co możemy zatem zrobić z tymi ranami? Możemy np. je rozpoznać, oczyścić i z czasem zaleczyć pracując nad sobą w psychoterapii. Można to robić również na inne sposoby. Są to jednak drogi zazwyczaj mniej efektywne np. udział w warsztatach rozwoju osobowego, praktyka duchowa, lektura odpowiednich książek i stosowanie zawartych w nich ćwiczeń. Jest to najczęściej długi i trudny proces. Sprowadza się do rozpoznania tego, co miało miejsce w przeszłości, dzieciństwie i urealnienia bolesnych faktów. Następnie wyrażamy emocje do bliskich osób (najczęściej rodziców) które nas skrzywdziły lub czegoś ważnego nie dały. Rzadko odbywa się to wobec realnych, żyjących osób. Częściej pracuje się z ich wewnętrznymi reprezentacjami, głosami. Może to prowadzić do integracji, akceptacji trudnej przeszłości oraz nas samych. To, co miało kiedyś miejsce już nie wróci. Może nam się jednak przypominać, śnić i boleć. Piosenka, zapach, czyjeś zachowanie, przedmiot mogą przywoływać te wspomnienia.

Zaakceptowanie, że nasi rodzice nie byli tacy, jak potrzebowaliśmy otwiera przestrzeń do stania się wymarzonym, dobrym rodzicem dla samego siebie i uczenia się tego przez kolejne lata. Nauczono nas wszak czegoś zupełnie innego.

Nawet jeśli nasi realni rodzice nie zmienili się lub już nie żyją, my sami nadal mamy szansę stania się takimi pozytywnymi bohaterami i rodzicami z naszych marzeń. Do tego właśnie Cię zachęcam. Jak dotąd, nie poznałem innej skutecznej metody.

Okruchy praktyki
Znajdź sobie bezpieczne miejsce, w którym nikt Ci nie będzie przeszkadzał przez co najmniej godzinę. Wybierz bodziec wzrokowy, słuchowy, węchowy lub dotykowy, który Cię porusza, otwiera jakąś ranę z przeszłości. Dostarcz go sobie. Jeśli akurat nie masz go pod ręką, wyobraź go sobie lub przypomnij. Tym razem spróbuj nie uciekać przed tym, co się pojawi. Uważnie obserwuj i pozwól sobie, aby emocje swobodnie przepływały przez Twoje ciało. Będą one różne, o różnym natężeniu. Jeśli zechcesz płakać, to płacz, ile potrzebujesz. Możliwe, że nawet dowiesz się, na jaki temat. Co to za rana i z kim, z czym jest związana. Na koniec, zanotuj sobie to, co najważniejsze dla Ciebie z tego doświadczenia. Może zechcesz się tym z kimś podzielić a może nie. Nie zmuszaj się do niczego.

Polecane lektury:

Powrót do swego wewnętrznego domu. Jak odzyskać i otoczyć opieką swoje wewnętrzne dziecko

Program zmiany sposobu życia. Uwalnianie się z pułapek psychologicznych

Emocjonalne pułapki przeszłości. Jak przełamać negatywne wzorce zachowań?

W pułapce myśli. Jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem

Podziel się z innymi